Rozdział 7 Alicja
„Spójrz, mamusiu, to łóżko wygląda jak chmura!” Śmiech Millie rozgrzał serce Alicji, jedynej rzeczy, która wydawała się słodka i ciepła w środku tej cichej i ponurej rezydencji. „Czy możemy pobawić się w tym na trampolinie?”
„Uh... Chyba nie powinniśmy tego robić, kochanie”. Z najbardziej beztroskim uśmiechem, na jaki było ją stać, wyjmując ulubiony koc Millie z walizki, Alice podeszła do córki, gotowa ją przykryć. „Zrobienie czegoś takiego mogłoby rozbić łóżko, a wiesz, że nie jest fajnie rozbijać cudze rzeczy. Poza tym, wszystko tutaj należy do pana Bianchiego, więc...”
„Czy on znów będzie na nas zły?” Millie, która stała na łóżku i wyglądała, jakby miała zaraz zacząć skakać, nagle się zatrzymała, jakby zobaczyła ducha.