Rozdział 77
Punkt widzenia Bailey'a
Za każdym razem, gdy Kaleb jest głęboko we mnie, wbijając się w moje ciało, czuję się inaczej, czuję się niesamowicie. Złapałam oddech, gdy chwycił mnie za biodra, a jego koniuszki palców wgryzły się w moją skórę. Poprowadził mnie, abym poruszała się w górę i w dół po jego długości, biorąc go raz po raz do środka. Wzdrygnęłam się, gdy moje ściany ssały go, czując ciepło jego ciała i pulsowanie jego członka, gdy jęczał z przyjemności pode mną.
„To już wszystko, kochanie” – zagruchał z zadowoleniem, kładąc rękę na moim tyłku i ściskając go, gdy na nim podskakiwałam. Złapałam go za ramiona, jęcząc tak głośno, nie przejmując się niczym na świecie. „Kurwa!” – syknął Kaleb, gdy zacisnęłam się wokół niego, kręcąc biodrami, a następnie powoli unosząc się z niechęcią ścianek mojej cipki, które nie chciały go puścić. Złapał mnie mocniej i pchnął w górę, nie chcąc wyjść ze mnie.