Rozdział 95
Dylan POV
Nadszedł dzień rozpoczęcia wycieczki, a wraz z nim moje nerwy przeszyły mnie na wylot. Król nalegał, abym nosił mundur lochowy i zestaw kajdanek przez cały czas trwania podróży, więc założono mi bardzo podobne kajdanki do tych, które nosił Carlos. Były ciężkie i naprawdę spowalniały moje ruchy, gdy próbowałem poruszać się po pałacu z gamma Warrenem tuż za moimi piętami. Król Josh był zły, że będę czuł się jak najbardziej niekomfortowo w czasie podróży.
Udaliśmy się do jadalni, gdzie mieliśmy zjeść naszą ostatnią kolację przed wyjściem. Wszyscy już siedzieli i jedli, kiedy weszłam. Król szybko wstał i podszedł do mnie, wsunął mi za ucho niesforny kosmyk włosów, podczas gdy ja lekko się cofnęłam. Nienawidziłam go, nienawidziłam jego dotyku, nienawidziłam jego głosu, nienawidziłam jego domu i co najważniejsze, nienawidziłam jego głupiej narcystycznej rodziny. Po prostu nienawidziłam wszystkiego w nim, a im więcej czasu z nim spędzałam, tym bardziej rosła moja nienawiść.