Rozdział 56
Kyra i ja wracamy do jadalni, a każdy członek naszego stada wstaje i bije nam brawo. Patrzę na Kyrę, „Otworzyłaś link dla wszystkich?” Uśmiechnęła się i powiedziała, „Wszyscy muszą wiedzieć, jaki jesteś zajebisty”. Powiedziałem do stada, „Dziękuję wszystkim. Doceniam wasze wsparcie i zaufanie do mnie. Teraz rozumiecie, dlaczego potrzebujemy tych sojuszy dzisiaj”. Jeden wojownik wstał, „Wspieramy naszą Alfę i Lunę do końca. Nigdy nie będziemy wątpić w wasze decyzje. Zdobyliście nasze zaufanie”. Kyra wstaje i mówi, „A co z waszą parą beta?” Wszyscy się śmieją, a ten sam wojownik wstaje i mówi, „Nasza para beta również. Wszyscy udowodniliście, że zawsze będziecie mieć na sercu nasze najlepsze interesy”.
„Bardzo miło z twojej strony, ale myślę, że nadszedł czas, aby wojownicy zaczęli trenować... potrzebujemy tego teraz, bardziej niż kiedykolwiek. Wilczyce nie zapominają o rozpoczęciu treningu dla was o godzinie piątej po południu. Kyra i ja będziemy was trenować. Jeśli coś się wydarzy, nasze stado Gamma i Lead Warrior mogą zająć nasze miejsca”. Uśmiecham się do ojców, a oni odwzajemniają uśmiech i kiwają głowami. Wtedy Beau i mój tata wstają i mówią: „Wojownicy... Na tereny treningowe!”
Wszyscy odeszli, a ja zwróciłam się do króla Uthera i królowej Winnie: „Czy podpiszemy te umowy sojusznicze? Jedna z naszych Omeg wykonała świetną robotę, wypełniając je”. Wszyscy weszliśmy do sali konferencyjnej i powiedziałam: „Księżniczko Maia, nie miałam okazji zapytać, jak się masz, skoro już cię tam nie ma?”