Rozdział 553
„Wszystko” – mruczy, chwytając i otwierając paczkę lukrecji. „Dlatego też nie mogłam cię obudzić, żebyś przyniósł mi jedzenie. Nie wiedziałam, czego chcę. Okazuje się, że chciałam wszystkiego”. Krzywię się, gdy bierze kęs lukrecji, odrywając go zębami, jednocześnie patrząc na mnie z zaciekawieniem. „Czy jest szansa, żebyśmy przenieśli gniazdo tutaj? Byłoby to strasznie wygodne, biorąc pod uwagę wszystkie te zachcianki –”
Przerwałam jej ze śmiechem, kręcąc głową. „Nie, Ella” – nalegam. „Nie możesz wprowadzić się do spiżarni jak mysz. Po prostu upewnimy się, że masz lepszy wybór na górze. Może możemy kogoś zatrudnić...” Odpływam w myślach, próbując przemyśleć rozwiązania, podczas gdy ona nadal przebiera w zawartości stołu, radośnie zajadając się tym, co jej ciało podpowiada jej, co będzie następne.
Mój umysł nie przychodzi mi jednak do głowy. Jestem zbyt zmęczona, żeby mieć prawdziwe pomysły. Wzdycham, przesuwam dłoń po twarzy i pocieram oczy kciukiem i palcem wskazującym, myśląc tęsknie o mojej poduszce i naszym łóżku.