Rozdział 12
Sinclair siedział w swoim biurze i starał się nie myśleć o Elli.
Dwa dni minęły w ślimaczym tempie, a Alfa coraz trudniej było trzymać się z dala od ładnego człowieka. Jego wilk doprowadzał go do szału, ciągle sugerując, żeby poszli i sprawdzili, co u niej, żeby upewnić się, że wszystko w porządku.
To było śmieszne – wiedział, że jest w doskonałym stanie. Ta psotna istota dzwoniła dzwonkiem co kilka godzin, tylko po to, żeby sprawdzić, czy do niej podejdzie. Właściwie zaczynał myśleć, że dzwonek był złym pomysłem. Zaczynał pragnąć go usłyszeć, mając nadzieję, że zadzwoni tym cholernym dzwonkiem, żeby mógł poddać się swojemu wilkowi i pójść ją zobaczyć.