Download App

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 51
  2. Rozdział 52
  3. Rozdział 53
  4. Rozdział 54
  5. Rozdział 55
  6. Rozdział 56
  7. Rozdział 57
  8. Rozdział 58
  9. Rozdział 59
  10. Rozdział 60
  11. Rozdział 61
  12. Rozdział 62
  13. Rozdział 63
  14. Rozdział 64
  15. Rozdział 65
  16. Rozdział 66
  17. Rozdział 67
  18. Rozdział 68
  19. Rozdział 69
  20. Rozdział 70
  21. Rozdział 71
  22. Rozdział 72
  23. Rozdział 73
  24. Rozdział 74
  25. Rozdział 75
  26. Rozdział 76
  27. Rozdział 77
  28. Rozdział 78
  29. Rozdział 79
  30. Rozdział 80
  31. Rozdział 81
  32. Rozdział 82
  33. Rozdział 83
  34. Rozdział 84
  35. Rozdział 85
  36. Rozdział 86
  37. Rozdział 87
  38. Rozdział 88
  39. Rozdział 89
  40. Rozdział 90
  41. Rozdział 91
  42. Rozdział 92
  43. Rozdział 93
  44. Rozdział 94
  45. Rozdział 95
  46. Rozdział 96
  47. Rozdział 97
  48. Rozdział 98
  49. Rozdział 99
  50. Rozdział 100

Rozdział 75

„Na początku myślałem, że jesteście na haju, szczerze mówiąc” – pociągnąłem łyk wina po wytrzeźwieniu, wpatrując się w nich ponad krawędzią kieliszka. „Ale po bliższym przyjrzeniu się, po prostu zachowujecie się jak zwykle, głupio” – warknąłem ostro. Spojrzałem na nich oboje. Przestali się śmiać i teraz oboje patrzyli na nas wrogo.

„Jak wygodnie jest przegrywowi nazywać ludzi przegrywami. Dobrze się czujesz, myśląc, że nie jesteś jedynym przegrywem, prawda?” Oczy Sandry zabiłyby mnie, gdyby oczy mogły zabijać. „Cóż, dla twojego łatwego zrozumienia. Sandra, nie jesteśmy przegrywami, ty jesteś. Jesteś największym przegrywem, jakiego kiedykolwiek widziałam w całym swoim życiu. Mam na myśli, że tylko przegryw uciekłby do domu, w twoim wieku, płacząc, żeby rodzice posprzątali bałagan. Czyż nie, panno Sandro?” Uniosłam brwi. „No weź, powinnaś być wdzięczna swojemu ojcu kongresmenowi, naprawdę uratował twój żałosny tyłek”.

Odwróciłam wzrok od nudnego widoku Sandry zaciskającej zęby, zaciskającej i rozluźniającej pięści i przeniosłam wzrok na Joela. „Mam rację, prawda?” Uniosłam brwi, domagając się odpowiedzi. „Jej ojciec uratował wam tyłek…” Urwałam. „A tak w ogóle, Joel, co w tym śmiesznego? Ty też coś wziąłeś? Poza tym, myślałem, że może nie żyjesz, bo byłem w szoku, że schowałeś się za swoją dziwką i pozwoliłeś jej płakać do tatusia, żeby posprzątał bałagan, który oboje narobiliście”. Wziąłem kolejny łyk wina, założyłem nogę na nogę i wzruszyłem ramionami. „Ale nie obwiniam cię, obwiniam siebie, czego mogłem się spodziewać po facecie, który napadł na swoją dziewczynę i pozwolił swojej dziwce ją drapać i bić...”

تم النسخ بنجاح!