Rozdział 97
Corinne, można by rzec, zwodziła wszystkich!
Na jej twarzy pojawił się mdły wyraz. a chaotyczne szarpanie stało się odtąd uporządkowane. Melodia, którą grała, nie była niczym innym, jak tą z partytury gitarowej, którą Ivanka dała jej na początku.
Na twarzach studentów wyraz obrzydzenia przerodził się w wątpliwość, podziw i zachwyt.