Rozdział 588
Corinne skupiła wzrok i odwróciła się, by spojrzeć na drzwi sali bankietowej.
Lucas miał na sobie garnitur w jasnym kolorze, wchodził powoli, eleganckimi krokami. Wyglądało to tak, jakby urodził się, by się wyróżniać.
Jeden po drugim wszyscy goście podchodzili, by wznieść z nim toast i go powitać. Wyglądało to tak, jakby grupa wielbicieli otaczała ich czcigodną postać.