Rozdział 55
Nagle Jason pochylił się i zbliżył do ucha Corinne. Wyszeptał: „Ale jeśli ci się podobają, mogę ci je dać… jako prezenty zaręczynowe za twoją rękę”.
Corinne skrzywiła się i rzuciła mu zirytowane spojrzenie. Zamierzała zignorować jego żart, ale gdy próbowała wymyślić sposób, by zmusić Jasona do sprzedania jej tych obrazów, złowieszcze uczucie narastało w jej piersi.
Zmarszczyła brwi, a jej wyraz twarzy również wyglądał okropnie.