Rozdział 520
Jeremy spojrzał na Aarona, który uśmiechał się entuzjastycznie, a potem na Corinne, która właśnie pozwalała Aaronowi objąć się ramieniem, a jej oczy były pełne krwi. Nagle uśmiechnął się i powiedział: „No dobrze”.
Jeremy ominął stolik kawowy, by ominąć Corinne i Aarona, i wyszedł z mieszkania. Gdy drzwi zamknęły się z głośnym hukiem, Corinne w końcu odetchnęła z ulgą. Jednak w tym samym czasie w jej wnętrzu wciąż tkwiło nieopisane uczucie duszenia.
Corinne nie mogła powstrzymać dreszczy, gdy przypomniała sobie zimny uśmiech, którym obdarzył ją Jeremy, zanim odszedł. Potem były jego głębokie, ciemne oczy... Wyglądały, jakby coś w nich pękło.