Rozdział 314 Morderstwo
Punkt widzenia Warrena:
Po chwili swobodnego spadania natychmiast zareagowałem i wyciągnąłem rękę, by chwycić się krawędzi klifu.
Gdy tak wisiałem, Tom przykucnął na krawędzi i spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem. „To prawda, spotkaliśmy się już wcześniej. Jesteśmy z tej samej paczki, Warren.”