rozdział-87
Neah
Spędza godziny, upewniając się, że mam wszystko, czego potrzebuję. Przekąski, napoje, koce, a czasem po prostu kładł się ze mną. Upewniając się, że czuję się komfortowo, przesuwając palcami po mojej skórze
Skurcze ustały w chwili, gdy osiągnęłam orgazm i nadal nie jestem do końca pewna, co mnie naszło, ani dlaczego przejęłam kontrolę pod prysznicem. W tym momencie poczułam, jakby coś innego przejęło kontrolę nad moim ciałem. „Neah?” Mruczy moje imię, wyrywając mnie ze snu. „Muszę iść, już prawie czas na bieg stada”.