Rozdział 53
„Ach, pochyliłem się nad tobą. Nie podoba ci się to. Przepraszam. Nie zrobię tego więcej. Przestrzeń osobista nie jest jedną z moich najmocniejszych stron.”
Siada na jednej ze zniszczonych kanap pod oknem. Jego głęboko zielone oczy przesuwają się w stronę szklanki w mojej dłoni. „Planujesz użyć tego jako broni?”
„ Nie... ja...” Może to nie był taki zły pomysł.