rozdział-324
Abraxas nie odpowiada. Nawet nie patrząc wiedziałem, że najprawdopodobniej powstrzymuje się od śmiechu, ale słyszałem, jak podnosi ciało na ramię i odchodzi.
Wracam przez Lycanów do Dane'a. Ani jeden nie próbuje się ruszyć. Strach, a może wstyd, że przyprowadzili tu kogoś takiego. Cokolwiek to było, nie obchodziło mnie to. Dane wsuwa swoją dłoń w moją. „Jak się czułeś?”. Łączy mnie
„To była słuszna decyzja”.