rozdział-280
Jej głos rozchodzi się po domu. Chichocze z czegoś. To było jak muzyka dla moich uszu. Dźwięk, którego nie słyszałem od tak dawna, sprawił, że moja pierś zaczęła walić z czystej radości. Gdyby tylko jej matka mogła ją teraz zobaczyć.
Wracałam do domu z polowania i zastawałam moją córeczkę na jawie i bawiącą się z matką. Zawsze była taka podekscytowana, kiedy mnie widziała, a mój kumpel za każdym razem mówił mi to samo. Dorothy nie mogła spać bez pocałunku na dobranoc ode mnie. Ostatniej nocy nie zdążyłam jej nawet położyć do łóżka.
Moje serce było więcej niż rozbite. Było sto razy gorzej, ponieważ nigdzie nie było śladu Dorothy. Tylko pieprzona wiadomość od Blair ze słowami: „Wygrałam!”. Doskonale zatarła ich ślady. Podążając za chichotkami do kuchni, widzę Dorothy leżącą na podłodze, podczas gdy szczeniaki Lycana pełzają po niej. Jej chichot rozbrzmiewa w całym domu.