rozdział-271
Duńczyk
Damien i ja czekaliśmy przy bramie. Na zewnątrz było jeszcze ciemno, chociaż słońce miało wkrótce wzejść. Byłem ciekawy i ostrożny w stosunku do tego gościa Abraxasa. Zgodził się przyjść tutaj o wiele za łatwo, a to niekoniecznie było dobrą rzeczą.
Rozmowa z Mallory była jeszcze dziwniejsza. Facet się nie odzywał, a Mallory kazała mu zadać pytanie, konkretnie Neah, a ja nadal nie miałam pojęcia dlaczego. Połączenie zostało przerwane równie szybko, a zaspana Neah spojrzała na mnie, jakbym właśnie zrobiła jej psikusa. Samochody zatrzymują się po drugiej stronie bramy. Klaus wysiada pierwszy. Zaraz za nim wściekły Eric.