Rozdział 74
„Luna, wszystko w porządku?” Mała dłoń wyciągnęła się w moją stronę, próbując pomóc mi wstać.
„Nic mi nie jest” – powiedziałem do małego chłopca, którego uzdrowiłem w przeszłości. Sam, czyż nie?
„Hej, panie, masz poważne kłopoty!” Chłopak położył ręce na biodrach i zrugał mężczyznę, który na mnie wpadł. „To Luna, którą właśnie zepchnąłeś na ziemię”.