Rozdział 611 Nie pozwól, aby cokolwiek stało się tobie i dziecku
Anna długo stała przed oknem. Robiło się ciemno i nie mogła dłużej czekać. Zaczynała tracić cierpliwość.
Założyła płaszcz, wzięła telefon i wyszła z sypialni. Kiedy zobaczyła, że na kanapie w salonie siedzi dwóch mężczyzn, domyśliła się, że Keith ma się na baczności. Od wczoraj czuwało nad nią jeszcze dwóch ludzi. Ci dwaj mężczyźni powiedzieli, że są tu, aby ją chronić, ale Anna wiedziała, że są tam, aby ją monitorować. „Czy Keith boi się, że ucieknę? A może boi się, że powiem Brianowi o jego planach?” zastanawiała się.
Kiedy Anna wyszła, mężczyźni natychmiast wstali i zapytali: „Pani Anno, dokąd pani idzie?”