Rozdział 215 Ona zawsze będzie miała swoje miejsce
Ayla oparła się o jego pierś i zapadła między nimi cisza. Chwilę później zasnęła, owinięta w ramiona Briana. Słuchając jej równego oddechu, Brian przytulił ją mocniej i wkrótce zapadł w sen.
Ayla obudziła się rano odświeżona. Była zaskoczona głębokim i satysfakcjonującym snem, którego nie zaznała przez ostatnie kilka dni. Powoli otworzyła oczy, odkrywając, że wciąż jest w objęciach Briana. Sądząc po lekkim grymasie na jego twarzy, musiał czuć się nieswojo.
Poruszała się lekko, chcąc usiąść i uwolnić się z jego uścisku, ale jego ręka trzymająca ją w talii zacisnęła się. Podniosła głowę akurat na czas, by zobaczyć, jak otwiera oczy.