Rozdział 886
„Jak się czuje?” zapytał kierowca. Mężczyzna na tylnym siedzeniu delikatnie poklepał Lucy po twarzy i szepnął: „Już nie żyje”.
Kierowca poprawił ubranie, przeklinając. „Do cholery. To było za blisko. Była taka ostrożna. Prawie ją zgubiliśmy. Zadzwoń do pana Browna i powiedz mu, że już po wszystkim”.
Nieświadomi, żaden z mężczyzn nie zauważył Chevroleta ciągnącego się za ich Land Roverem, gdy opuszczali Sapphire Clubhouse. Pojechali do hotelu, gdzie wspólnie wynieśli Lucy z samochodu. Korzystając z windy z podziemnego parkingu, zanieśli ją do pokoju hotelowego.