Rozdział 611 Naprawdę zimno
Chloe z łatwością wychwyciła jego wyraz twarzy, a na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Patrząc na niego, powiedziała z nutą sarkazmu: „Możesz dać jej znać, że jego czysty i niewinny wizerunek poszedł w dół. Prawdopodobnie ma nadzieję, że ten konkurs perfum będzie jej momentem powrotu i szansą, by strącić mnie z piedestału.
Skończywszy, uśmiechnęła się do Lance'a lekko, po czym odwróciła się, by przejść obok niego.
„ Chloe Lance znów próbowała złapać ją za nadgarstek, ale cofnął rękę, gdy spojrzała na niego. Jego ręka zawisła w powietrzu, niezręcznie jak diabli.