Rozdział 915
Na stole leżało opowiadanie, które Kirk przetłumaczył dla Caroline. Do pokoju wiał wiatr, szeleszcząc stronami.
Jednak Caroline nie chciała używać niczego, by je przytrzymać. Podobał jej się szelest stron. Czuła, jakby pan Y wciąż był przy niej.
Odwróciła się i spojrzała na papier. Pismo na papierze było śmiałe, eleganckie i piękne. Wyglądało, jakby zostało napisane na muralu.