Rozdział 738
Tym razem słowa Kirka oszołomiły Eddy'ego do głębi.
"My-"
„Tutaj nie ma żadnego „my” – zadrwił Kirk, jego głos był szorstki. Mówił tak, jakby był wyższą istotą, która patrzyła z góry na głupotę ludzkości.
Tym razem słowa Kirka oszołomiły Eddy'ego do głębi.
"My-"
„Tutaj nie ma żadnego „my” – zadrwił Kirk, jego głos był szorstki. Mówił tak, jakby był wyższą istotą, która patrzyła z góry na głupotę ludzkości.