Rozdział 640
„Po prostu mnie zabij, dobrze? Proszę, Kirk! Po prostu mnie zabij!”
Kirk patrzył, jak Howard błagał o litość. Czuł się, jakby patrzył na jakiegoś nędznika, który wije się i zawodzi w agonii, i szydził z Howarda.
Właśnie wtedy usłyszeli dźwięki policyjnych syren dochodzące z zewnątrz. Oczy Howarda zabłysły nadzieją.