Rozdział 637
Wyglądając blado jak ściana, Caroline przepchnęła się przez drzwi. Ta willa tam była...
Ignorując szofera, Caroline rozejrzała się po domu. To była stara i nieumeblowana willa. Wszędzie był kurz. Widziała nawet ślady stóp na ziemi.
Ślady kroków były wyraźne, więc osoba, do której należały, zapewne weszła tu niedawno.