Rozdział 558
Jane również była przestraszona. Powiedziała z przerażeniem: „Naprawdę mi przykro, panie Kirk. Nigdy wcześniej pana nie widzieliśmy, więc nie wiedzieliśmy, kim pan jest. To tylko nieporozumienie. Proszę nas puścić”.
Kirk prychnął. „Prawie zabiłeś Caroline. Myślisz, że pozwolę wam obojgu żyć?”
Jane usłyszała złośliwość w jego słowach i poczuła dreszcz przebiegający jej po kręgosłupie.