Rozdział 557
W następnej chwili Kirk chwycił Jane za brodę. Bolało tak bardzo, że ból rozprzestrzenił się od szczęki aż po całe ciało. Jej twarz wykrzywiła się w grymasie na to uczucie.
Zmarszczyła brwi i w końcu udało jej się przyjrzeć dokładniej twarzy Kirka.
„Kim ty, u licha, jesteś?” – wydusiła z trudem Jane.