Rozdział 497
Kiedy został uderzony, ciało Kirka zachwiało się. Jednak szybko znalazł oparcie, opierając się o kanapę. Spojrzał na Seana.
Słowa Seana nagle rozjaśniły mu sytuację, niczym promień światła przebijający się przez ciemne chmury.
To prawda. On cierpiał, ale czy Caroline też nie cierpiała? Kirk nie mógł się teraz poddać.