Rozdział 421
Caroline czuła się jak ktoś, kto uciekł, by uniknąć skomplikowanego świata. Nie chciała myśleć o trudnościach spowodowanych przez trywialne spory życia.
Widząc, że nie stawia oporu, Kirk w końcu zdobył się na odwagę, by odprowadzić ją do hotelu.
Obaj cicho stąpali po śniegu pokrywającym ulicę. Szli krótką drogą przez ponad pół godziny.