Rozdział 357
Kirk wyjął cygaro z pudełka na stole, włożył je między usta i zapalił. Dym unosił się kłębami, osłaniając jego twarz tak, że jego wyraz twarzy był ukryty.
Zazwyczaj, gdy był z Caroline, Kirk nie palił dużo. Po pierwsze, nie chciał, aby Caroline wdychała bierne palenie.
Po drugie, martwił się, że drogie cygara mogłyby zdradzić jego tożsamość przed Caroline, a nie był przyzwyczajony do palenia tanich papierosów.