Rozdział 220
Kirk ostrzegł: „Lepiej się módl, żeby tak było. Jeśli ona coś wymyśli, zostawię cię, żebyś sam sobie radził w jakimś plemieniu w górach”.
Charles bez słowa patrzył na Kirka.
„Pospiesz się i pozbądź się nieistotnych ludzi z kawiarni na dole” – rozkazał Kirk.