Rozdział 1128
Kropla potu spłynęła mu po czole. Kirk nerwowo wpatrywał się w Caroline. „Caroline, co masz na myśli?” – zapytał.
„Och, nic wielkiego.” Caroline mrugnęła, a intensywność pulsującego bólu głowy wydawała się ustępować.
Dodała: „Po prostu uważam, że jesteś niesamowita. Wydaje się, że potrafisz sobie ze wszystkim poradzić. Poza tym, skoro Eddy tak bardzo cię atakuje, musisz być kimś potężnym, prawda?”