Rozdział 212
Dla Neery wydawało się to wiecznością, ale w końcu wycieczka po nawiedzonym domu dobiegła końca. Gdy odeszli, starannie skrojony garnitur Jeana był teraz bardziej przykryty.
Jeanowi jednak to wcale nie przeszkadzało. Spojrzał na Neerę.
Jej cera była nieco blada. Jej oczy były wilgotne, co sprawiało wrażenie niedawnych łez. Były również czerwone, co wywoływało nieoczekiwane poczucie litości.