Rozdział 265
Tatum uśmiecha się, patrząc na śpiącą w jego ramionach kobietę, której pragnie, piękną jak słońce, spokojną jak gołąb.
Zastanawia się, jak zareaguje, gdy się obudzi i uświadomi sobie, co się wczoraj wydarzyło. Nie powinien był tego robić, ale trudno było się powstrzymać.
Największa kontrola, jaką mógł nad sobą sprawować, to nie pieprzyć jej. Chce na to zasłużyć, chce, żeby ona tego chciała, kiedy będzie całkowicie trzeźwa, chce, żeby pragnienie pochodziło z jej serca, a nie tylko z jej ciała.