Rozdział 89 Poranna rosa
Rena nie mogła się doczekać, żeby dowiedzieć się, co to za prezent!
Nie zadała sobie nawet trudu umycia się czy uczesania długich włosów, tylko pobiegła boso otworzyć drzwi.
Powitała ją uśmiechnięta twarz Claribel. „Powinnaś założyć buty, panno Gordon, bo inaczej pan Fowler będzie ci współczuł”.