Rozdział 1472
Arabella zawsze opierała się przejęciu pałeczki od starego człowieka, prowadząc go w bezsensowną pogoń po całym świecie. Teraz praktycznie stawiał jej ultimatum, żeby ją „zmusić”. „Już ustalone, na litość boską, co jest nie tak z tym sygnałem? Nic nie słyszę. Dobra, koniec, rozłączam się”.
Być może obawiając się, że Arabella zmieni zdanie, pan Albright szybko zakończył rozmowę, nie obyło się jednak bez chwalenia się na czacie towarzyskim, że Bella punktualnie pojawi się na jego urodzinowym przyjęciu następnego dnia.
[Na serio? Nie waż się mnie oszukać! Słuchaj, jeśli nie podzielisz się butelką tequili, którą zgarnąłeś ostatnio, po prostu usiądę w bujanym fotelu, zrelaksuję się i pozwolę, aby twoje urodzinowe przyjęcie było mroźne.]