Rozdział 1411
Serena patrzyła, jak May trzymała wzrok spuszczony, nawet nie patrząc w jej stronę, a irytacja w niej kipiała. To była po prostu służąca, na litość boską, zbyt zarozumiała, by docenić miły gest.
Myśląc, że jest wyniosła i potężna.
Właśnie wtedy przez napięcie przebił się podekscytowany głos.