Rozdział 29
Była siódma rano, kiedy Jennifer zadzwoniła do Jonathana. „Robię śniadanie u siebie. Powinieneś przyjść pół godziny później, żeby do mnie dołączyć”.
Jej łagodny głos był przyjemny dla ucha, tak bardzo, że sprawił, że zapomniał o odrzuceniu jej. „Jasne! Będę tam.”
Była wpół do ósmej, gdy dotarł do jej domu w Baykeep.