Rozdział 54
Punkt widzenia Evelyn
Ryan ostatecznie zabrał nas z powrotem do swojego samochodu, który pachniał tak bardzo jak on, że chciałam zakopać się w siedzeniach i nigdy nie wychodzić. W samochodzie czuć było każdą uwodzicielską nutę jego męskiego zapachu, wraz z delikatnym podtonem soli i morskiej bryzy. Przez sekundę poczułam smutek, że nie był moim wymarzonym partnerem, ale zmusiłam się, żeby odsunąć tę myśl na sam tył głowy.
Nie zapytałam dokąd jedziemy, bo po prostu mnie to nie obchodziło. Zapadłam się w siedzenie i pozwoliłam, by chrapliwy głos Ryana wymazał noc i poranek, które miałam. W połowie drogi wyciągnął telefon i zadzwonił do Alexy. Nie byłam pewna, skąd ma jej numer, ale pomyślałam, że nie będzie trudno uzyskać informacji w takim mieście.