Rozdział 16
Wyraz twarzy Zachary'ego był lodowaty, gdy ją mijał.
Charlotte wpatrywała się w jego plecy oszołomiona. Czy to on wpadł na mnie wcześniej? To taka szeroka przestrzeń, a mając u boku cały czas czterech ochroniarzy, jak mógł na mnie wpaść? Nie mów mi... zrobił to celowo?
„ Nie patrz, gdzie idziesz. Charlotte?” Wesley ryknął na nią, cały zdenerwowany.