Rozdział 53
Przesilenie zimowe to zdecydowanie moje ulubione święto.
Mam na myśli, że to będzie pierwszy raz, kiedy będę mogła to świętować. W przeszłości byłam odpowiedzialna za pakowanie wszystkich prezentów na imprezę Silver Moon Pack Winter Solstice. Pewnego roku został mi dodatkowy prezent, więc Beta Tate pozwoliła mi go wziąć, gdy wszyscy już wyszli. Było to pudełko czekoladowych trufli. W pudełku było ich osiem. Każde miało inny smak nadzienia i delektowałam się każdym kęsem. Wiedziałam, że już nigdy nie dostanę żadnego prezentu, ale ten jeden znaczył dla mnie cały świat. Dziesięcioletniemu Kasowi nie miało znaczenia, że to było po prostu zapomniane pudełko. Było dla mnie wyjątkowe.
Nawet jeśli wcześniej nie byłam aktywną uczestniczką, nadal kocham wszystkie dekoracje, oglądanie ludzi wymieniających się prezentami, muzykę, gry, specjalne potrawy, które mogę upiec, wszystko. To uczucie w powietrzu. To jest po prostu cudowne. A propos, chcę dać prezenty w tym roku, ale czuję się niezręcznie prosząc Bronxa o pieniądze. Nie chcę, żeby myślał, że go wykorzystuję. Więc robię to, w czym jestem najlepsza. Piekę.