Rozdział 847
Na oddziale Rose słabo opierała się o łóżko, podłączona do kroplówki. Poranne światło słoneczne rozlewało się na jej bladą twarz, tworząc piękno, które sprawiało, że inni czuli się z jej powodu źle.
- Rose – Alyssa cicho zawołała ją po imieniu, a jej oczy zaszkliły się.
Przez chwilę nie mogła uwierzyć, że stojąca przed nią krucha kobieta jest tą samą beztroską i pogodną uczennicą, którą znała.