Rozdział 395
„Teściowa?” Madeline prychnęła, mówiąc, kpiąco, wyraźnie widać było na jej czarujących rysach twarzy. „Jak śmiesz nazywać siebie teściową?”
„..” Oczy Karen rozszerzyły się w szoku.
Madeline odsunęła ramię, a jej dumne oczy przesunęły się chłodno po sfrustrowanym i wściekłym wyrazie twarzy Karen. Nagle powietrze przesiąkł szron. „To ty musisz uważać na siebie przy mnie. Nie jestem Emmą Clarke i nie pozwolę ci chodzić po mnie i mnie łajać lub uderzać, jak chcesz”.