Rozdział 267
Nigdy by się nie spodziewali, że osoba, przeciwko której spiskowali, pojawi się przed nimi nagle. Śmiech Meredith i Rose nagle ustał. Ich równie odrażające twarze wypełnił szok, gdy patrzyły na Madeline, która właśnie weszła.
„Ty! Kto ci kazał wejść? Jak długo tam stałaś? Co słyszałaś?” Rose wstała z sykiem i wskazała na Madeline, która zadała jej pytanie ze złością.
Meredith nic nie powiedziała. Po prostu szeroko otworzyła oczy i oceniła Madeline.