Rozdział 140
Deszcz stawał się coraz gęstszy, a Madeline wciąż klęczała na mokrej podłodze. Jej ręce gorączkowo macały ją wokół siebie.
Samochody przejeżdżały obok niej i raz po raz oblewały ją wodą. Jednak ona wciąż nie mogła znaleźć swojego parasola.
Jeremy chciał uruchomić samochód, ale nie potrafił powstrzymać się od patrzenia w lusterko wsteczne.