Rozdział 100
Kiedy Madeline to powiedziała, wyrazy twarzy tych współpracowników, w tym Elizabeth, uległy zmianie. Patrzyli na Madeline tak, jakby patrzyli na coś niezwykłego.
„Ta kobieta, czy ty nie jesteś zbyt okrutna!” – powiedziało kilka koleżanek z pogardą.
„Jakiego rodzaju pecha ma Meredith, że spotyka takiego wariata. Ona zawsze ją wszędzie atakuje”.