Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 901 przyjęty z łatwością
  2. Rozdział 902 Zabiorę Cię na kemping
  3. Rozdział 903 Nie bądź już zły
  4. Rozdział 904 Czy miałeś kolejną kłótnię?
  5. Rozdział 905 Ogień
  6. Rozdział 906 Coś jest nie tak
  7. Rozdział 907 Kamery monitorujące są wyłączone
  8. Rozdział 908 Starszy pracownik
  9. Rozdział 909 Nieznany mężczyzna
  10. Rozdział 910 Krzywe drogi
  11. Rozdział 911 Staram się jak mogę
  12. Rozdział 912 Ukryty
  13. Rozdział 913 Gorący kartofel
  14. Rozdział 914 Siedząca kaczka
  15. Rozdział 915 Człowiek hojny
  16. Rozdział 916 Kryzys
  17. Rozdział 917 Bezradny
  18. Rozdział 918 Niech ta sprawa upadnie
  19. Rozdział 919 Ranni w pożarze
  20. Rozdział 920 Nie takie proste
  21. Rozdział 921 Przeprosiny
  22. Rozdział 922 To jest to, kim zawsze jesteś
  23. Rozdział 923 Podnieś mnie
  24. Rozdział 924 Przygotowania
  25. Rozdział 925 Namawianie Amandy
  26. Rozdział 926 Wyrazy żywe
  27. Rozdział 927 Dał mu mocnego uścisku
  28. Rozdział 928 Wyjazd w pośpiechu
  29. Rozdział 929 Naucz ich lekcji
  30. Rozdział 930 Używajmy ich
  31. Rozdział 931 Słodka Lina
  32. Rozdział 932 Lina jest ładna
  33. Rozdział 933 Harmonijna atmosfera
  34. Rozdział 934 Do czego była zdolna
  35. Rozdział 935 Cieszenie się sobą w pełni
  36. Rozdział 936 Nuta wahania
  37. Rozdział 937 Boli mnie brzuch
  38. Rozdział 938 Czy coś się wydarzyło?
  39. Rozdział 939 Woda
  40. Rozdział 940 Środki przeciwbólowe
  41. Rozdział 941 Czułem się jak zatrucie pokarmowe
  42. Rozdział 942 Nie Powinien Mieć Tutaj Obozu
  43. Rozdział 943 Coś złego się wydarzyło
  44. Rozdział 944 Odpowiadanie na wezwanie na zewnątrz
  45. Rozdział 945 Jakie leki
  46. Rozdział 946 Panika
  47. Rozdział 947 Zimny błysk
  48. Rozdział 948 Ekstremalny ból
  49. Rozdział 949 Wielkie poczucie bezpieczeństwa
  50. Rozdział 950 Smutek

Rozdział 5 Jesteś z powrotem

Miles przez kilka sekund patrzył na nią w milczeniu.

Tymczasem Samantha wbiła paznokcie w dłoń, aby powstrzymać się od ujawnienia swoich prawdziwych emocji. „Lepiej, żebyś nie kłamał.

Miles odwrócił wzrok chwilę później i zwrócił się do Waltera. „Czy policja się z tobą skontaktowała?” Głos Waltera był ponury. „Jeszcze nie”.

Spojrzał uważnie na Milesa i zapytał: „Czy ktoś mógł porwać panią Selinę?” W jego głosie słychać było zaniepokojenie.

Dziewczyna była ukochaną córką Milesa. Była dobrze ubrana w rodzinie Franklinów i w ten sposób stała się celem wielu rywali Milesa. Wcześniej została niemal porwana.

Teraz nigdzie jej nie było, a nawet policja nie mogła jej nigdzie znaleźć. Dlatego Walter nie mógł przestać myśleć o najgorszym – ktoś ją porwał.

Spojrzenie Milesa stało się tak ciemne jak grzmot. „Zwiększcie siłę roboczą i rozszerzcie obszar poszukiwań. Chcę ją zobaczyć do końca dnia!” „Mam!” Walter odpowiedział głośno.

Poczuł dreszcz przechodzący mu po kręgosłupie, gdy zdał sobie sprawę, że jego pracodawca zamierza go rozwalić. Miles właśnie odwrócił się na pięcie, by odejść, gdy zadzwonił jego telefon.

W tej chwili nie był w nastroju do rozmowy telefonicznej. Wyciągając telefon, chciał odrzucić połączenie, gdy zdał sobie sprawę, że dzwoni nieznany numer.

Przypominając sobie wcześniejsze słowa Waltera, Miles zmarszczył brwi i odebrał połączenie. Rozległ się kobiecy głos. „Cześć”.

Słysząc to, Miles podejrzliwie zmrużył oczy. Dlaczego to brzmi jak jej głos?

Postać, którą dostrzegł tamtego popołudnia na lotnisku, przemknęła mu przez myśl. „Halo? Jest tam ktoś?” – powtórzyła Amanda niepewnie po chwili. Miles odzyskał przytomność i odpowiedział krótko. „Tak”.

Jego odpowiedź składała się z jednej sylaby i była za krótka, aby Amanda rozpoznała jego głos.

Amanda odetchnęła z ulgą po usłyszeniu jego odpowiedzi. „Cześć. Spotkałam małą dziewczynkę, która dała mi twój numer telefonu. Musisz być jej ojcem, prawda? Czy możesz ją teraz odebrać?”

Jej głos wyraźnie zabrzmiał w jego uchu i rezonował w jego umyśle. Im więcej mówiła, tym zimniejsze stawało się spojrzenie Milesa.

Kiedy przestała mówić, oczy Milesa były praktycznie bryłami lodu.

To ona! Minęły lata od naszego ostatniego spotkania, ale nie ma mowy, żebym pomylił ją z kimś innym! Amanda Dickerson: w końcu wróciłaś!

Zaciskając zęby, Miles celowo zniżył głos i zapytał: „Gdzie jesteś?”

„Jesteśmy na Dionizosowym Dziedzińcu. Poczekamy tu z nią. Przyjdziesz do restauracji, żeby ją odebrać?” Amanda odpowiedziała natychmiast. „Tak. Zaraz tam pójdę”.

Po tym, Miles przerwał kolejkę i rozkazał: „Weź samochód. Jedziemy do Dionizos Courtyard”. Nie wiedząc, dlaczego jego pracodawca nagle wpadł we wściekłość, Walter pospiesznie odpowiedział twierdząco. Amanda wpatrywała się w swój telefon, gdy ekran przyciemniał się. Dziwne, że czuła się nerwowo bez powodu. Głos mężczyzny brzmiał chrapliwie. Dlaczego brzmi znajomo?

Ponieważ Amanda nie mogła znaleźć odpowiedzi, przestała się nad tym zastanawiać. „Nie jesteś głodna?” zapytała Flora.

W końcu czekali na zewnątrz już jakiś czas. Kontynuowała: „Umieram z głodu. Chodźmy na kolację. Możemy ją wyprowadzić, kiedy jej ojciec przyjedzie później”.

Amanda uśmiechnęła się do niej szeroko. „W porządku. Wejdźmy”.

Ponownie przykucnęła do wysokości dziewczynki, by spojrzeć jej w oczy. „Jesteś głodna? Chcesz , żebym przyprowadziła cię na kolację? Twój tatuś powinien tu być. Kiedy przyjedzie, przyprowadzę cię. Wystarczy?” zapytała. Dziewczynka patrzyła na nią przez chwilę, najwyraźniej niechętnie.

„Jeśli nie chcesz wejść, poczekam tu z tobą” – dodała cierpliwie Amanda. Słysząc to, Alvin i Elliot wtrącili się: „My też poczekamy z tobą, mamusiu!”

Flora uderzyła się w czoło z irytacją. „Czy ja jestem tu jedyną osobą głodującą? Dziewczyno, nie jesteśmy złymi ludźmi. Żadna zła osoba nie zaprosi cię na posiłek w drogiej restauracji! Ty też pewnie jesteś głodna. Wejdź z nami. Nie ma potrzeby być upartą”. Spojrzenia wszystkich padły na młodą dziewczynę.

Ponieważ Alvin i Elliot również byli głodni, patrzyli na małą dziewczynkę z oczekiwaniem.

Gryząc wargę, dziewczynka podeszła bliżej do Amandy i wyciągnęła rękę, by pociągnąć ją za rękaw. Następnie ostrożnie skinęła głową. „Nie musisz się zmuszać” – powiedziała jej delikatnie Amanda, przejrzawszy myśli dziewczynki. Dziewczynka po raz kolejny pokręciła głową.

Widząc to, Amanda czule poklepała ją po głowie. Wzięła dziewczynkę za rękę i poprowadziła ją do restauracji.

Flora trzymała chłopców za ręce i patrzyła, jak mała dziewczynka posłusznie dreptała obok Amandy. Żartowała: „Jeszcze chwilę temu była wobec nas ostrożna, ale teraz zbliżyła się do ciebie”.

Z westchnieniem ubolewała: „Rzeczywiście, przystojni ludzie są zawsze faworyzowani”.

W odpowiedzi Amanda uśmiechnęła się szeroko i mocno ścisnęła dłoń małej dziewczynki, nie odpowiadając na drażniące słowa Flory.

تم النسخ بنجاح!