Rozdział 55
-Adonai-
Byłem lekko zdenerwowany, ale nie wiedziałem dokładnie dlaczego. Czy to dlatego, że Jasmine była chora i nie mogła pójść ze mną na imprezę, czy też dlatego, jak brzmiała, kiedy do niej poszedłem. Wziąłem głęboki oddech, żeby się uspokoić. Jeśli pozwolę, żeby to uczucie się utrzymywało, równie dobrze mogę zakończyć imprezę, bo inaczej nie skończy się to dobrze.
Wkrótce Asher i jego starsi przybyli w grupie z wieloma darami złota, kamieniami szlachetnymi, drogimi zapachami i żywnością. Było tego sporo, ale nie byłem tym specjalnie poruszony. Miałem dziesięciokrotnie więcej wszystkiego, co przyniósł.