Rozdział 141
-Adonai-
Następnego ranka bardzo wcześnie wezwałem starszych i przyprowadzono przed nas Larę, całą zalaną łzami, które w ogóle mnie nie poruszyły.
Okłamała mnie; miała czelność kłamać mi i, ze wszystkich rzeczy, o noszeniu mojego dziecka. Kiedy Vera wpadła do mojego pokoju bez zaproszenia, byłam zdenerwowana tym wtargnięciem. Tylko po to, żeby przekazać mi tę nowinę, próbując złapać oddech.